Przedwojenne kino obfituje w tematykę przebieranej zamiany płci, podobnie jak w PRL-u (chociażby serial Zmiennicy albo Poszukiwany poszukiwana) i jakoś nikt nigdy nie kwestionował tego uznając za chore i wynaturzone i nie krzyczał, że ideologia GENDER. Dziś gdyby kręcili taki film, to Beata Kempa i Krystyna Pawłowicz by chyba krucjatę jakąś zorganizowały
Co prawda to prawa! Obyczajowosc wielkich metropolii, a wl szczegolnosci gwiazd estrady i kina w latach 20. i 30. nie roznila sie znaczaco od tej wspolczesnej. Wolne zwiazki, tematy aborcji a nawet eutanazji byly poruszane przez wiele znanych osob.
Racja, pan Poznański wolał zabijać i pisać o kanibalach, kto inny lubuje się w mordowaniu niewinnych dzieci. De gustibus non disputandum.
To zabawne, bo komentarz założyciela tego wątku przypomniał mi z kolei o "argumentum ad numerum" i "argumentum ad veritatem". Ja nazwałem rzeczy po imieniu - "obyczajowość" to tylko wygodny eufemizm i próba przypisania wskazanych zjawisk jako po prostu wynikających z poglądów, a nie z braku odpowiedzialności czy barbarzyństwa. Innymi słowy: jedni lubią kanapkę z dżemem, a inni abortować (mordować) niewinne dzieci.
Gorzej jeśli ci co abortują zajadają się również kanapkami z dżemem... Jak wówczas poznać, kto dobry, a kto zły?
Bo w takich filmach nie chodziło o pchanie ideologii, a na zabiegach komediowych - odwrócenie oczekiwań, humorze sytuacyjnym etc. oraz na lekkim morale o różnicach płci.
No, "ideologia" jednak była: facet to zawsze facet, a dziewczyna po okresie błędów i wypaczeń musi wrócić do swoich tradycyjnych ról, bo tam jest jej najlepiej.
Masz rację, miliony cywilizacji z kobietami - budowniczymi/żołnierzami oraz przywódcami umknęły mojej uwadze.
Trochę tych kobiet-królowych jednak rządziło, a od imienia Wiktorii nazwano nawet całą epokę, prawda? ;)
A kulturoznawcy ciągle się głowią, czy prehistoryczne figurki nie wskazują na panujący u początków ludzkości matriarchat.
Wyjątki od reguły, regułą są role, które istnieją nie bez powodu - większości najlepiej się w tych rolach żyje.
To niech się głowią na zdrowie. Mówimy o ludziach, dla których większość nieznanych rzeczy z wykopalisk to 'przedmioty kultu'.
Regułą w starożytnej Grecji było traktowanie homoerotyzmu jako obyczaju zupełnie normalnego, wręcz lepszego od relacji heteroseksalnych. To jest ta "reguła", do której powinniśmy sięgać, wzorując się na tradycji? ;)
"Mówimy o ludziach, dla których większość nieznanych rzeczy z wykopalisk to 'przedmioty kultu'." ?
Nie bardzo wiem, o co ci chodzi, ale faktem jest że traktowanie niektórych artefaktów prehistorycznych (figurki) jako obiektów kultu wydaje się dość prawdopodobną hipotezą.
Grecy nie traktowali homoseksualizmu jako czegoś normalnego. Powszechnym wręcz błędem jest unikanie kontekstu historycznego, niedoczytania oraz ignorancji, co zazwyczaj prowadzi do takich wniosków.
W zasadzie pomijając ten chybiony przykład, nie wiem czy ja źle się wyrażam, czy ty nie umiesz czytać, ale powtórzę - Obie płcie od zarania dziejów przynależą do ról dyktowanych ewolucją - mężczyźni są typowo agresywni, chętni dominacji, dociekliwi - stąd w większości kultur byli wojownikami, przywódcami etc, zaś kobiety jako płeć bardziej emocjonalna oraz społeczna brała na siebie opiekę, zarządzanie domem etc. Pomijając wyjątki, tak jest zbudowany ten świat. Nie sądzę zatem, że w starszych komediach pchana była ideologia, chodziło o elementy, które podałem w pierwszym poście.
Z ciekawości, łaskawy anon ochrzczony w obrządku feministycznym?
"Obie płcie od zarania dziejów przynależą do ról dyktowanych ewolucją" - elementem który to dyktował była siła fizyczna, która determinowała mężczyzn do ról zwyczajowo uznawanych za męskie. Jednakże w dzisiejszych czasach siła fizyczna traci na znaczeniu i jest wypierana przez intelekt a to wyrównuje szanse. Nie jestem zwolennikiem odwrócenia ról lecz swobodnego wyboru. Jeśli kobieta dobrze się czuję w rolach które stereotypowo zwykło się postrzegać jako męskie, to społeczeństwo nie powinno w żaden sposób ingerować w jej wybór, ani dyskryminować złośliwymi komentarzami.
Intelekt wyrównuje szanse? Człowieku, gdzieś się urodził? Podaj mi - statystyczne - dane na temat udziału mężczyzn i kobiet w "produkcji" umysłowej. Albo lepiej nie podawaj, bo i tak nie znajdziesz...
W tym wypadku nie tylko udział się liczy lecz tendencja, tendencja na korzyść kobiet.
To niech Pan sobie wyobrazi sytuację w której dyrektor koncernu medialnego który do niedawna był monopolistą notuje powolne lecz systematyczne spadki oglądalności w każdym ze swoich kanałów na rzecz konkurencji i zapytany przez dziennikarza, czy czuje się odpowiedzialny za tą niekorzystną tendencję odpowiada, że nie ma powodu do niepokoju, gdyż jego kanały nadal jeszcze cieszą się największą oglądalnością a długoletnia tendencja nie ma przecież nic wspólnego z jakością nadawanego materiału ani z preferencjami widzów.
Na całym świecie udział kobiet w zawodach wykonywanych do niedawna wyłącznie przez mężczyzn, stanowiskach kierowniczych, w środowisku naukowym itp. rośnie, choć oczywiście skala tego wzrostu jest inna w USA i Europie Zachodniej a inna na Bliskim Wschodzie, w Rosji i reszcie trzeciego świata.
Przypomniała mi się anegdota o facecie który spada z drapacza chmur i mając jeszcze sporo czasu na myślenie, co chwilę powtarza..... jak na razie nie jest źle :-)
Nie krzyczał, bo jej nie było, a jeśli była, to właśnie kształtowała się w szeregach nazistów, a nie w filmie, który wpychał na siłę uwielbianie sodomii pod groźbą więzienia za "homofobię" :D
Porównanie filmu bez żadnego tego typu przesłania do dzisiejszego aspirowania o pedofilię przez zrzeszoną organizację jest rzeczywiście trafne ;D
W "postępowej" Anglii w tamtym czasie i aż do lat 60-tych za homoseksualizm groziła kara śmierci. W "zacofanej" Polsce nigdy takich ani żadnych innych kar nie było. Dyskryminacja miała miejsce jedynie za czasów PRL, kiedy rządziła dzisiejsza lewica.